Dziś zapraszam Cię do podróży po najczęstszych pułapkach, w jakie pwadają dojrzałe związki. Ciekawa jestem, które z nich znasz z doświadczenia? Napisz o tym w komentarzu, miło mi będzie porozmawiać 🙂

Wolisz słuchać niż czytać? Nic prostszego. Poniższą treść znajdziesz także w tym nagraniu: link.

 

Codziennie czy od święta?

Jednym z moich wielkich pragnień życiowych jest to, aby ludzie większą wagę przykładali do relacji, zarówno tych z samym sobą, jak i z innymi. Często wydaje nam się, że coś jest dane raz na zawsze, że jak już się weźmie ślub to “póki śmierć nas nie rozłączy”, jak już jest przyjaźń to “nic nie może jej rozerwać”. Życie to nie bajka, w której po przygodach, troskach i problemach następuje słynna sentencja “i żyli długo i szczęśliwie”. Życie to ciągłe zmiany. My się zmieniamy, druga połówka się zmienia, okoliczności się zmieniają i świat, a także miejsce zamieszkania, praca, sposób myślenia, potrzeby czy priorytety. Pojawiają się zwierzęta, dzieci, kredyty, choroby. Dzieją się różne rzeczy, które wymagają mobilizacji, a równocześnie kształtują charakter. Dlatego też nieustannie potrzebujemy się uczyć, rozwijać i co ważne, poznawać się na nowo. Nasze potrzeby są dynamicznie i wymagają powtórnego i powtórnego spełniania. Nie da się ich zaspokoić raz na dobre. Każdego dnia potrzebujemy wypić trochę wody, coś jeść, poruszać się, przespać się. Nie da się zrobić tego na zapas. Z miłością jest podobnie. Nie wystarczy kochać raz i z głowy. Trzeba systematyczności, wytrwałości i świadomej troski o związek i o drugą osobę.

Pry zbyt często odkładają okazywanie sobie nawzajem zainteresowania i czułości na koniec. Jeśli czujesz, że to dotyczy także Ciebie zachęcam Cię do tego, by zrobić dzisiaj jakąś jedną małą rzecz dla Twojej drugiej połówki. Jeżeli nie jesteś w związku to zadbaj o jakąś inną ważną relację, na przykład z przyjacielem, rodzeństwem, dzieckiem czy rodzicem. Zachęcam Cię, by świadomie podjąć taką decyzję. Wprowadź życia nawyk dbania o relacje i miłość. W tym właśnie celu powstało Pudełko dla par. W codziennej gonitwie przypomina ono jak ważne są drobne gesty czy słowa. Dzięki nim życie staje się całkiem inne, a miłość może trwać i rozwijać się. Zechcesz razem ze mną budować świat, w którym o relacje dba się codziennie, a nie tylko od święta?

 

Małżeństwo nie robi się samo.

Skąd właściwie bierze się taki mit, że związek wystarczy zawrzeć, a później dzieje się samo? Powstaje wiele poradników: Jak zdobyć partnera?; Jak wzbudzić zainteresowanie?; Jak poderwać?; długo można by wymieniać. Wydaje się, że jest to najtrudniejsza sprawa w tych pokomplikowanych relacjach romantycznych, lecz to nie prawda. Ten mit już od dzieciństwa kształtują w nas bajki, które kończą się na etapie zakochania, o wcześniej już wspomnianym “długo i szczęśliwie”, ale co, jeśli księżniczka lubi pospać do późna, a książę jest rannym ptaszkiem? Co, jeśli jedna osoba potrzebuje porządku, a druga lubi życie w chaosie? Co, jeśli ktoś ceni intensywne życie towarzyskie, a ktoś preferuje odpoczynek w zaciszu domowym? Tego typu problemy pojawiają się w późniejszych etapach związku i są zupełnie normalnie. Najwyższa pora odczarować “magiczną” moc zawarcia małżeństwa/podjęcia decyzji o byciu razem.

Wiesz już, że konfrlikty i trudności się pojawiają, a teraz być może zastanawiasz się jakie są najczęstsze powody konfliktów? Jenny Anderson, Paula Szuchman, autorki “Ekonomii miłości” wymieniają: seks, obowiązki domowe, dzieci, teściowie i pieniądze. Niektózy z moich Klientów śmiali się słysząc to “o, patrz, mamy bingo”. Spokojnie, nic w tym niezwykłego. Samo istnienie konfliktów nie jest problemem. Ważne jest to jak je przechodzicie i rozwiązujecie.

Nie znam związku, który trwałby szczęśliwie i niezmiennie od momentu zawarcia. Różne wyzwania pojawiają się na naszej drodze i to czy je pokonamy zależy tylko od nas. Wchodząc w związek warto być na to gotowym, bo prędzej czy później pewnie nas też to dopadnie. Zaskakuje powszechność przekonania, że jeżeli się nie dogadujemy to trzeba zmienić partnera. Oczywiście są sytuacje, gdy rozstanie jest najlepszą możliwą opcją dla obu stron. Nie jest jednak tak, że pojawienie się jakichkolwiek problemów to znak, że źle wybraliście. Być może trzeba nad czymś popracować, rozbudować własną elastyczność i otwartość umysłu, nauczyć się komunikować potrzeby, przyjmować krytykę, zmieniać czy stawiać granice. Wielką wartością jest to, by otworzyć się na drugiego człowieka takim jakim jest, a nie takim jakim myślimy, że jest. Wiele razy w ciągu współnego życia pojawi się sytuacja, w której będziecie kwestionować swoje własne przekonania.

By nasz związek trwał potrzebujemy też codziennych gestów miłości, które na początku związku są bardzo częste, a później umykają naszej uwadze. Część z nich wchodzi w trwały nawyk, często stając się niedostrzegalne, a nawet czasem pozostaje tylko pusty gest lub przyzwyczajenie (z drugiej strony lepszy jest korzystny, miły nawyk niż całkowity jego brak). Aby pomóc Ci zrobić pierwszy krok w kierunku świadomego wyrażania miłości mam dla Ciebie trzy zadania z różnych płaszczyzn miłości. Zadania pochodzą z Pudełka dla Par. Wybierz jedno z nich i zrealizuj w ciągu tygodnia:

1) Podczas zakupów kup drobiazg, który nie był zaplanowany. Wybierz coś co sprawia radość i zaskoczy twoją drugą połówkę lub przywoła miłe wspomnienia. Wręcz go w odpowiednim według ciebie momencie lub pozwól jej/jemu samodzielnie to znaleźć. Zrób to dwa razy w ciągu tygodnia.

2) Zrób coś, co z reguły należy do obowiązków twojej drugiej połówki, na przykład wymyj naczynia, zapłać rachunki, napraw kran, wynieś śmieci, rozwieś pranie, zrób zakupy, wyprowadź psa, opróżnij kuwetę, zaparz kawę, wstań do dzieci rano. Zrób dwa razy w ciągu tygodnia taką rzecz.

3) Dostosuj się do rytmu dnia partnerki/partnera w taki sposób, aby zjeść razem posiłek, który zazwyczaj jadacie oddzielnie. Nieprzypadkowo stół bywa nazywany sercem domu. Zrób to trzy razy w ciągu tygodnia.

Jeżeli macie chęć weźcie razem ze mną do serca misję uświadamiana ludzi w tym, że związek jest czymś, co robi się każdego dnia poprzez drobne gesty. Jeżeli są one realizowane często i jeśli dodatkowo dołożycie do nich rozwijanie kompetencji komunikacyjnych, oraz podejmujecie się trudnych tematów to dajecie sobie szansę, żeby Wasz związek trwał szczęśliwie. Żeby zaangażowanie i namiętność rosły, a intymność w związku się rozwijała.

 

Tańce rodzinne.

Mało jest takich par, które nie wpadły w pułapkę tańców rodzinnych. I bynajmniej nie chodzi tu o domowe wygłupy przy ulubionej piosence 😉 Psychologowie, m.in. Robert MacKenzie nazywa tańcem rodzinnym taki schemat działania, który para lub cała rodzina powtarza w kolejnych, podobnych do siebie sytuacjach. To taki nawykowy, nieświadomie powtarzany wzorzec reagowania, np. gdy jedna osoba mówi “Wynieś śmieci” to druga reaguje brakiem odpowiedzi, wówczas pierwsza powtarza głośniej oczekiwanie, a na to druga oburkuje “słyszałem”, na co pierwsza osoba mówi “to świetnie, może byś odpowiadał?” na co druga dpowiada “zawsze się o coś czepiasz, daj mi spokój”, etc. Kolejny przykład: on proponuje spacer, ona odmawia z powodu natłoku zadań i on się wycofuje, do końca wieczoru nie wychodzi już z żadną inicjatywą, ona zawiedziona próbuje wchodzić w kontakt, ona ignoruje. I jeszcze jeden przykład: jedna ze stron prosi o pomoc w posprzątaniu, druga strona odkłada to w czasie, mówi “za chwilę”, po czym mija pół godziny, godzina i w końcu pierwsza osoba zajmuje się tym sama, druga udaje, że tego nie widzi, pierwsza jest zawiedziona i zła. Dla niekonstruktywnego tańca charakterystyczne jest to, że jest on nieprzyjemny dla każdej ze stron, nie przynosi realnych korzyści, ale mimo to, każda z nich wpada w te same tory przy kolejnych sytuacjach. Często towarzyszy temu bezradność, brak umiejętności zareagowania inaczej. Pierwszym elementem, który sprzyja wytworzeniu się niekonstruktywnych tańców jest strach: strach przed odrzuceniem, niesprawiedliwością, nadużyciem. Drugim są przekonania na temat samego siebie, drugiej osoby i świata. Przekonania powstają na podstawie obserwacji i doświadczeń, zarówno z tą osobą jak i z innymi osobami z naszego otoczenia. 

Dlaczego pary powtarzają wykonywanie takiego tańca rodzinnego? Dlatego, że mimowolnie nasz mózg i nasze ciało z większą łatwością realizuje to, co robiło poprzednio, niż dokonuje zmiany nawyku. Ciężko jest zachować się inaczej, w nowy sposób. Wymaga to większego wysiłku. Spójrz na własną relację. Jestem pewna, że znajdziesz wielke sytuacji, które przechodziliście w bardzo zbliżony sposób. W samym tym fakcie nie ma nic złego. Część tańców rodzinnych jest konstruktywna, a fakt, że stają się nawykowe, pozwala zaoszczędzić energię. Np. Jedna osoba wraca do domu, woła dzień dobry, to druga wstaje ją przywitać, pierwsza daje buziaka, druga pyta jak było, etc. Celem nie jest całkowite usunięcie wszelkich tańców rodzinnych, ale wykorzenienie tych, które Wam nie pasują i wypracowanie takich, które spełniają Wasze potrzeby, sprawiają, że jesteście szczęśliwszą parą. Jeżeli tak to znaczy, że dany wzorzec komunikacyjny Wam sprzyja. Jeżeli natomiast czujesz, że ciągłe wykonywanie tańca rodzinnego Wam nie służy, powoduje trudności, to znak, że warto się temu przyjrzeć. Twoim zadaniem jest przyłapanie samego, samej siebie w momencie, w którym wchodzisz w taniec. Kiedy wydaje Ci się, że nie masz wyjścia, i przez swoje działanie blokujesz możliwość spełnienia jakiejś potrzeby. Wróćmy do wcześniej wspomnianego spaceru. Zamiast obrażać się i mówić “Nie chcesz iść, to nie” warto postąpić inaczej. Na przykład po odmowie zamiast zamykać się w sobie, lepiej wyjawić swoje emocje i pragnienia, ujawnić siebie. Np. “och, przykro mi i jestem nieco zawiedziony, bo naprawdę chciałbym spędzić z Tobą trochę czasu na świeżym powietrzu. Może moglibyśmy pójść na spacer np. za pół godziny?” Zwykle, jeśli wpadamy w schemat to nie idziemy dalej. Zakładamy, że druga osoba na pewno nie chce czegoś. Warto jest się przełamać i zobaczyć, co się zdarzy, gdy zareagujemy inaczej.

 

Najczęściej zgłaszany problem w relacjach? 

Komunikacja to temat, który pojawia się najczęściej. To zaskakujące, bo tak naprawdę komunikujemy się nieustannie i na każdym etapie życia. Uczymy się komunikacji w każdej relacji, roli i sytuacji. Mimo to, właśnie komunikacja sprawia największe trudności w związku. Dlaczego tak się dzieje?

Po pierwsze, czym innym jest komunikacja z nowo poznanymi osobami. Zazwyczaj jesteśmy wobec nich neutralni lub zaciekawieni, otwarci. Nie mamy przekonań na temat tej osoby. Nie znamy jej, dlatego w bardziej otwarty sposób przyjmujemy to, co pokazuje na swój temat. W przypadku najbliższych jest inaczej. Mamy przekonania na temat tego, czego się po nich można spodziewać. Mamy wyobrażenie na ich temat. Z jednej strony ułatwia to procesy podejmowania decyzji na temat własnego zachowania, a z drugiej utrudnia zachowanie świeżego spojrzenia, neutralności, zaciekawienia. To jeden z powodów, który może utrudniać otwartą, autentyczną i osadzoną w tu i teraz komunikację.

Często w małżeństwach, które przeżywają trudności, brakuje także aktualizacji na temat tego, co dokładnie każda ze stron przeżywa, myśli, w co wierzy, czego się boi, co jest żywe i ważne. Pojawia się oczekiwanie, że druga połówka sama będzie wiedzieć i rozumieć, na jakim etapie życiowym czy zawodowym jesteśmy, lecz tak naprawdę nie może być na bieżąco, skoro się tym nie dzielimy. W wielu parach przeżywających trudności relacyjne, brakuje codziennej, zwykłej rozmowy.

Trzecim powodem naszych problemów komunikacyjnych może być to, że ciągle się zmieniamy, przechodzimy różne fazy, stajemy przed różnego rodzaju wyzwaniami. Zdobywamy nowe doświadczenia, nowe kompetencje, rozwijamy się. Są to małe niezauważalne zmiany, lecz z dłuższej perspektywy bardzo wyraźna. Ty dzisiejsza i Ty sprzed ośmiu lat zapewne się różnicie. Dalej jest się tą samą osobą, ale jednak trochę inną. Podobnie jest z naszymi bliskimi. Mimowolnie zakładamy, że oni się nie zmieniają. Znaliśmy ich te pięć czy dwadzieścia pięć lat temu i nie zorientowaliśmy się, jak bardzo się rozwinęli i zmienili. W dodatku nie ma w nas tak wielkiej ciekawości, by ich poznawać, bo mamy poczucie, że ich świetnie znamy. Lecz może naprawdę znamy tylko jakąś wersję ich sprzed kilku lat? Albo taką stworzoną przez nas samych?

Czwarta przyczyna trudności komunikacyjnych dotyczy nie tylko relacji małżeńskiej, ale też każdej innej relacji. To nie jest tak, że jeśli nauczymy się komunikować z trzema osobami, to z czwartą pójdzie jak spłatka, bo już wszystko wiemy. Przebieg komunikacji jest odrobinę inny z każdą poznaną osobą. Dodatkowo, jeśli Ty lub ta osoba się zmieni, to zmieniać się będzie też Wasz sposób komunikacji. 

Jakie płyną z tego wszystkiego wnioski? Jaka postawa może Ci pomóc? W długoletnich relacjach spróbuj zachować otwartość umysłu. Wyobraź sobie, że słuchasz swojej drugiej połówki za każdym razem tak, jakbyś jej/jego słuchał/a pierwszy raz. Jest to piękna postawa, bo dzięki niej możesz wprowadzić do relacji zachwyt i zaciekawienie, które towarzyszy nam przy nowo poznanych osobach. Staraj się oddzielać swoje przekonania na temat tego, co powie i zrobi druga osoba, od tego, co faktycznie mówi i robi. Weryfikuj to. Jeśli masz poczucie, że druga osoba mówi coś, co ma związek z tobą, na przykład, z tym, że zawiodłaś tę osobę, to dopytaj się o to. Zweryfikuj swoje przekonania. Pytaj też, w jaki sposób możesz się lepiej komunikować w przyszłości. Nie zakładaj czegoś z góry. Pytaj, zamiast wyobrażać sobie, że na pewno jest tak, jak myślisz. Dokładnie tak zwykle postępujemy w relacji z nowym pracownikiem czy szefem. Spróbuj tak traktować swoją druga połówkę, a efekty mogą być zaskakujące.

 

To wszystkie aspekty, które chciałam dziś poruszyć.
Ciekawa, które fragmenty Cię poruszyły?
A może pojawiły się jakieś pytania?

Napisz o tym w komentarzu i pamiętaj, by podzielić się tym artykułem jeśli Ci się podobał! To najlepsza forma, w  jakiej możesz wybagrodzić mi moją pracę związaną z udostępnianiem za darmo wartościowych treści.